25.05.2010

85. Po znajomości, ale inaczej.

Co jakiś czas spotykamy kogoś, kto zadziwia nas swoimi dokonaniami, czy będą one skupiać się na walce z własnymi słabościami, genialnym talencie do mordobicia lub banalnym darze rysowania, grania, opowiadania jak my nie umiemy. Rzadko w takich chwilach przychodzi nam do głowy, że i takie talenty potrafią przeminąć, a jeszcze trudniej, że obdarowany może się od nich odwrócić.

Przeszukując stare katalogi znalazłem skany komiksów, które dał mi kiedyś stary przyjaciel. Namówienie go, by dziś coś narysował to trudna sztuka. A szkoda.

Inspiracja wydaje mi się oczywista


2 komentarze: