4.04.2011

125. Czytanie z pism św. Clive'a

Co pewien czas (obecnie chyba niezbyt często) pojawia się pytanie: "A co kościół katolicki i w ogóle religie poczną, gdy napotkamy braci w rozumie?". Moim zdaniem akurat kościół katolicki jest na taką okoliczność całkiem nieźle przygotowany, odkąd uznał, że "na obraz i podobieństwo swoje" oznacza dokładnie tyle, że dzieci boże posiadają wolną wolę, a nieznającym Jezusa poganom (takiemu np. Arystotelesowi) wystarczy do zbawienia, że żyli przyzwoicie (i to wedle własnych tradycji). Większy problem byłby, gdyby bracia w rozumie przywieźli na Ziemię własnych bogów, co w literaturze sprowadzili na Ziemian m.in James Triptree jr. i Roger Zelazny (ich - odpowiednio opowiadanie i powieść - akurat pamiętam). Co zabawne u wspomnianych autorów nieźle rozwinięci obcy są politeistyczni, co niespecjalnie zgadza się z teoriami na temat ewolucji religii. Z drugiej strony dałoby się tych alienobogów pewnie jakoś zracjonalizować, tym bardziej, że u Zelaznego ("Wyspa umarłych") do panteonu kosmicznych bóstw dołącza i człowiek. To wszystko jednak tylko dywagacje. Ważne, że moim zdaniem, ziemskie religie prawdopodobnie okazałyby się całkiem nieźle przygotowane na kontakt z obcymi cywilizacjami.

Inne planety, czy nawet galaktyki to wciąż ten sam, stary dobry wszechświat. Co jednak stałoby się, gdybyśmy (jak, że pozwolę sobie na prywatę, u mnie w "Poświecie") otworzyli bramy do innych wszechświatów? Tu sprawa nie jest już taka prosta. Owszem, wszelkie religie dopuszczają istnienie innych światów, zwykle w liczbie dwóch - tego dla potępionych i tego dla wywyższonych. Co jednak, jeśli wszechświatów będzie bez liku, a w każdym znajdzie się sporo inteligentnych istot? Żadne święte pisma kościoła nie mówią o czymś takim, choć - jestem o tym przekonany - teologom znalezienie wytłumaczenia zajęłoby ledwie chwilkę.

Na szczęście nie musieliby się trudzić. C.S.Lewis zadbał o to już jakiś czas temu pisząc do głębi chrześcijański cykl opowieści o historii zbawienia w światach równoległych. Mamy tam i figurę poświęcającego siebie zbawiciela, i ciągłą walkę ze złem i własnymi słabościami i stworzenie świata i wreszcie jego zmierzch bliski obrazom z Apokalipsy św. Jana. Co więcej bohaterowie tych przypowieści ganiają pomiędzy przynajmniej trzema światami i nic nie każe nam zakładać, że owych światów nie ma więcej. Mowa oczywiście o "Narnii" - cyklu opowieści, które dziś wedle własnej wygody przypisujemy do fantasy, bądź do baśni. Wyobraźmy sobie jednak, że wrota do światów równoległych zostały otworzone i jakoś trzeba to wyjaśnić religijnie. Czy kościół nie mógłby uznać, że C.S.Lewis pisał pod natchnieniem bożym, wyprzedzając znacznie wydarzenia by przygotować ludzkość na kolejny przełom? Cykl o Narnii dołączono by do kanonu, dla którego opisywanie świata poprzez przypowieści to przecież nic nowego. To, co dziś uznajemy za pomysły fantasty, okazałoby się metaforami (a może nie? może w pierwszym odkrytym przez nas wszechświecie równoległym spotkamy właśnie gadające bobry?:)) i w świątyniach prócz ewangelii na zmianę z listami apostolskimi wysłuchiwalibyśmy czytań z ksiąg św. Clive'a.

2 komentarze:

  1. jest mały problem – Lewis był anglikaninem. Tolkien mu to cały czas wypominał. Niestety, chociaż anglikanie mają otwartą drogę powrotną do Rzymu, to B16 chyba nie uwzględnił opcji pośmiertnej :-)

    Szyda kiedyś pisał, że w jednym miejscu Biblia jest bliska stwierdzeniu wprost, że Obcy istnieją, a nawet podlegają ewangelizacji. J 10,16: "Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz."
    Czyli Lem nie miał racji i Kontakt jest możliwy. Trochę szkoda, bo powieść o ewangelizacji bez kontaktu byłaby ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wtopiłem z tym anglikaninem. Pocieszam się, że założyciel Taize był ewangelikiem, a kościół katolicki mimo to go lubi.

    Swoją drogą w jednym z numerów "Kontekstów" ukazał się artykuł "Obcy jako bogowie" (chodziło o relacje swój - obcy), zastanawiam się teraz, czy w ramach fantastyki nie dałoby się napisać artykułu pt. "Bogowie jako obcy":).

    OdpowiedzUsuń