5.04.2011

126. the Borgias

Znów jest co oglądać. Przyznam, że obawiałem się tego serialu, sądząc, że będzie on swego rodzaju kontynuacją ledwie co zakończonego Tudors. Wczesne promo "The Borgias" stylizowane na otwarcie "Tudorów" właśnie szczególnie wzbudzało moje obawy. Na szczęście Michael Hirst zajął się psuciem legendy "Camelot", a opowieści o Borgiach wyreżyserował Neil Jordan. Różnicę widać na pierwszy rzut oka.

Pilot (ponad półtoragodzinny) pełen jest napięcia budowanego nie tylko przez świetny scenariusz (także autorstwa Jordana) ale i odpowiedni montaż, nieprzesadnie szybki, a jednak dynamiczny. Zalety reżysera uzupełniają starania aktorów wcielających się w krwiste, dobrze napisane postaci z fantastycznie dobranym i świetnie się spisującym Jeremym Ironsem na czele. Niewiele ustępuje mu Sean Harris mający potencjał na najciekawszego serialowego zabójcę - Micheletto. Ale świetnych aktorów bardzo dobrze wywiązujących się z swych ról jest tam sporo. Żal mi może, że Derek Jacobi nie miał okazji by zabłysnąć.

Także erotyka ukazywana jest - w przeciwieństwie do "Tudorów" - umiejętnie. Jordan nie potrzebuje przewlekłej sceny z łożem, w którym taplają się kochankowie, by nasycić obraz pełnym napięcia erotyzmem. W pilocie nowego serialu momentami aż iskrzy i to w najróżniejszych płciowych i społecznych konfiguracjach, ale owo iskrzenie ukazane jest odpowiednio. Gdy trzeba pchnąć postacie do łóżka, tak się dzieje. Jordan w przeciwieństwie do Hirsta rozumie jednak, że czasem lepiej pokazać zamykające się za kochankami drzwi i służącą przemykającą ciemnym korytarzem, niż po raz kolejny kazać błądzić kamerze wśród wzburzonej pościeli.

Momentami, przede wszystkim dzięki doskonale zbudowanym postaciom, a także świetnie poprowadzonym relacjom między nimi, odnosiłem wrażenie, że wreszcie znów mam szansę oglądać serial na miarę "Rzymu". Ten entuzjazm może okazać się przedwczesny, wszak wszystko da się zepsuć. Na razie jednak jest bardziej niż dobrze.

3 komentarze:

  1. trafna uwaga z tym erotyzmem, no ale jordan zawsze byl erotyczny, juz od towarzystwa wilkow byl erotyczny i odwazny w tym erotyzmie, i mam wrazenie, ze on moze kilka swoich fascynacji pozbierac w borgiach do kupy. to raz. dwa, ciala wiadomo jakie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ekscytowanie się jakimkolwiek innym serialem na dwa tygodnie przed premierą "Gry o tron" nie jest aby zdradą stanu? Taką "zbrodnią przeciwko fantastyce" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. mieszanie jest wielce ok.

    OdpowiedzUsuń