6.04.2011

127. albośmy to jacyś tacyś

Będąc młodym czytelnikiem śledziłem wydarzenia fandomowe z oddali, znałem tylko tych herosów fandomu, o których pisały drukowane czasopisma, a plotki docierały do mnie z opóźnieniem, jeśli w ogóle. Pomimo tego zdawałem sobie sprawę z istniejących w środowisku niesnasek i choć nie byłem nigdy świadkiem legendarnych zmagań czy awantur skutkujących obrażaniem się na resztę życia, pozostawałem ich świadom. I za nic nie potrafiłem ich zrozumieć. Jak to - myślałem - ludzie inteligentni, oczytani i lubujący się w tym samym rodzaju literatury drą z sobą psy? O co? W imię jakiej sprawy?

Dziś sam jestem fandomitą. Dociera do mnie więcej plotek, niektórych wydarzeń jestem świadkiem, a niektórych wręcz uczestnikiem. Mam też za sobą doświadczenie pracy, w której spisywałem opowieści skłóconych rodzin i sąsiadów, wiem więc już, że do wielkich sporów wystarczą błahe preteksty, a czasem nawet i pozór pretekstów. Pewne rzeczy wciąż jeszcze pozostają dla mnie trudne do przyswojenia

W tej chwili trwa "nosixgate" - nosiwoda został zbanowany na forum SF(itd) bez podania powodu, czy to jemu prywatnie, czy też na forum w służącym temu dziale. Nosiwoda się zdziwił, a kiedy rzecz się wydała, zdziwiła się i część użytkowników forum. Na ich zdziwienie zareagowali z kolei zaskoczeniem admini forum i napisali, że sprawy nie ma, wszystko jest jasne i dla administracji i dla zbanowanego. Przez chwilę sieć zapulsowała wzajemnym zdziwieniem grupy ludzi. Ponieważ nosiwoda nadal był zdziwiony zaczął sprawę drążyć, a za nim zaczęli ją drążyć inni użytkownicy forum. Wreszcie administrator forum odpowiedział - nosiwoda szkodził wcześniej pismu finansującemu forum, więc na forum nie ma dla niego miejsca. Odpowiedź to w miarę jasna, acz spóźniona. Co dzieje się obecnie? Ano, wymiana ognia trwa, pojawiły się też zarzuty o kłamstwa. Można to śledzić na blogu drakena i na forum SF(itd). Tak naprawdę nie dzieje się nic wielkiego - to kolejna lokalna awanturka. Rejs nie lubił nosiwody za to, że ten wypowiedział się parę razy kąśliwie o nim samym, o piśmie i jego forum. Uznał, że nie chce takiego użytkownika na forum i jest to dla mnie w jakiś sposób zrozumiałe. Tyle, że metoda załatwienia tego "po cichu" wygląda paskudnie. Oczywiście, Rejs pisze teraz, ze nosiwoda o wszystkim wiedział, nosiwoda twierdzi z kolei, że nikt mu nic nie powiedział. Zważywszy na moją znajomość z nosiwodą moja wiara w jego słowa może zostać nazwana brakiem obiektywizmu. A niech tam. Jeśli prześledzić posty na forum SF(itd) widać ewolucję postawy adminów od "my wiemy i mamy swoje powody i to powinno wystarczyć", przez: "shenra wysłała nosiwodzie info" do: "Rafał rozmawiał z nim osobiście". Widzę w tym pewną nieścisłość, ale dowodem w sądzie by to nie było. Ważne jest zresztą co innego.

Znów sprawa wzięła się z niczego. Ba, z bardzo pozytywnych zdarzeń. Oto nosiwoda, który istotnie za forum SF(itd.) nie przepadał, poznał podczas Pyrkonu ludzi z tamtego forum, uznał, że są fajni i postanowił się na forum zarejestrować. Ponieważ jego poglądy, a także fakt, że nie powstrzymuje się przed ich wyrażaniem kogoś kiedyś uraziły dostał bana. Z dobrej potencjalnie rzeczy wynikła rzecz niedobra, w niezgodę dwóch dorosłych ludzi zostali wciągnięci inni, w tym Rafał Dębski, którego prozę lubię i którego miałem dotąd za porządnego faceta, a który na forum także przyjął postawę: "po coś mówić, jeśli można rzecz załatwić po cichu", która to postawa mi się nie podoba. Coś u mnie stracił Rafał, a może teraz ja coś tracę u niego (jeśli to przeczyta). Podobnie Rejs, do którego mam wiele szacunku za założenie pisma, konsekwentną jego otwartość i walkę o jego utrzymanie, jakoś sam siebie umniejszył tym niepotrzebnym banem w imię własnych antypatii i sposobem załatwienia sprawy. Nagle wszyscy, z adminami, nosiwodą, drakenem, ziutą, martvą, shenrą - całym tym internetowym fandomem znaleźliśmy się w centrum kolejnej dziwnej afery, która może dodatkowo poróżni wszystkich. Okazało się, że niczym się nie różnimy od fadomitów, których obserwowałem z oddali. Niewiele trzeba, byśmy się wzięli za łby.

Jak często bywa, właściwa każdemu z nas, choć nie u każdego tak łatwo triumfująca, ludzka małostkowość okazała się nie tylko przykra, ale do tego i głupia.

21 komentarzy:

  1. A wszystko przez to, ze jak ten starszy zrobił konkurs, to ten młodszy za szybko odpowiedział. Na co ten starszy zakrzyknął: Googlałeś!
    A ten młodszy: Nie googlałem!
    Starszy: Nie wierzę! Kłamca!
    I tak to się zaczęło. Aczkolwiek w miejscu tej potyczki śladów po niej znaleźć już nie mogłem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo ich już nie ma.

    Co do przyczyn bana - ja to ROZUMIEM. Sam kilku osób bym nie wpuścił na forum Drugiego Obiegu (chociażby tych, z powodu których forum w ogóle powstało), chociaż gdy przyjdzie co do czego i taka osoba na forum będzie się chciała pojawić, to decyzja będzie kolektywna, wszystkich adminów, a zdania miewamy różne, oj różne.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj różne

    A dlaczego już ich nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się, jak by to było, gdyby mnie zbanowano na jakimś forum. Na razie to mało prawdopodobne, bo ostro wyrażam się chyba tylko wobec jednej osoby, ale kto wie? No, co by się stało? Nie mógłbym na tym forum pisać. Bo nie mogą zbanować czytania. Czyli automagicznie umysł mój musiałby się przestawić z dyskusji na odbiór. A ponieważ jestem Człakiem dyskursywnym, spadłaby częstotliwość wejść na to forum.

    Forów jest kilka, niektórych nie zdążyłem w ogóle odwiedzić, koncepcja, że można "być wszędzie" i to wszystko czytać, za tym nadążać, jest dla mnie niezrozumiała. Jednak zawsze mógłbym spróbować wejść do jakiejś nowej społeczności. Ale załóżmy, że nie, że nie pasuje. Ja, albo oni.

    Stąd widzę, że na banie tylko bym zyskał: miałbym więcej czasu na rzeczy, które uważam za ważniejsze, a od których odciąga mnie narkotyk: forum.

    Życie społecznościowe w Internecie zaczyna przerastać to rzeczywiste. A ja tak lubię drinkować przy ognisku, z gitarką, w dobrym towarzystwie, z kiełbaskami... Przez Internet się nie da.

    To jedna, praktyczna strona medalu - znajmy proporcją, mocium panie, Internet to byt wirtualny, nie ma się tu o co pałować. Uznanie, że nosiwoda może jakiemuś pismu zaszkodzić pisząc w Internecie jest objawem słabości kolektywu redagującego to pismo.Idę o zakład, że nikt nie zmierzył przełożenia forum na sprzedawalność pisma. Moim zdaniem oscyluje koło zera.

    A wymiar ideowy? Administracja forum decyduje, jaki klimat ma tam panować i dba o to przez umiejętne sterowanie uczestnikami: cichy ban? W Internecie? Czy ktoś o czymś takim słyszał? Puknijta się w czerep! Toż to wygląda jak darmowa reklama skandalem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakbyś kiedyś organizował to ognisko z kiełbaskami, to daj znać. Przeklęte grille zabijają tą piękną tradycję.

    OdpowiedzUsuń
  6. "cichy ban? W Internecie? Czy ktoś o czymś takim słyszał?"
    No właśnie.
    A to, że "jestem wszędzie" to nie znaczy, że wszędzie jestem aktywny. Skupiam się na dwóch forach, czy byłbym bardzo aktywny na forum SFFH? Nie wiem, nie rozważałem tego, a teraz już nie ma czego.

    A czasem też się zastanawiam, czy ban na wszystkie fora nie sprawiłby cudów w moim życiu zawodowym i edukacyjnym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamierzam zorganizować, jeno prace ziemne na odbudowywanej działce zostaną zakończone. Tylko czy się przytarabanisz z Krzakowa?

    Inna opcja, że się przytarabanisz do Kubiesówki w czasie majowego weekendu - trochę bliżej. Będę tam z córkami na zjeździe Szagajów i ogniska z kiełbaskami, zakrapiane z gitarą wydarzą się na 99,99%.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty na tej gitarze grasz flamenco?

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, on na tej gitarze gra flamenco.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ognisko z kiełbaskami i gitarą +1

    OdpowiedzUsuń
  11. Grałem. Kiedyś. Żeby znowu zagrać, potrzebowałbym z miesiąc po 4 godziny dziennie ćwiczeń i chyba jeszcze jakiś krem na ścięgna...

    OdpowiedzUsuń
  12. Olać forum. Ja chcę ognisko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Forum forumem, ale dostać bana na coś więcej niż forum, to już słabo. A i to się zdarza ostatnio coraz częściej, ale ja nic nie mówiłem (to tak a propos cichego bana w Internecie).

    OdpowiedzUsuń
  14. Sheila, może to jest pomysł na spotkanie forumowe? Zamiast zasuwać do miasta (albo oprócz tego) można by wynająć jakiś domek pod miastem (oczywiście, gdy dni zrobią się cieplejsze) i szaleć przy ognisku. Na pewno wśród forumowiczów znajdzie się ktoś z gitarą. Przychodzi mi na myśl nawet pewna całkiem konkretna Czereśnia:D.

    Rheged zaintrygowałeś mnie. Pogłębisz temat?

    OdpowiedzUsuń
  15. "A i to się zdarza ostatnio coraz częściej, ale ja nic nie mówiłem (to tak a propos cichego bana w Internecie)."
    Chodzi o praktyki EA, względem tego ludka, który zarzucał Bioware, że sprzedali się diabłu? (czyli EA właśnie)
    http://social.bioware.com/forum/1/topic/141/index/6459941/1#6460241

    OdpowiedzUsuń
  16. A, słusznie. Już zdążyłem zapomnieć o tej historii. Może dlatego, że koniec końców DA2 nie kupiłem.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Zamiast zasuwać do miasta (albo oprócz tego) można by wynająć jakiś domek pod miastem (oczywiście, gdy dni zrobią się cieplejsze) i szaleć przy ognisku."

    Ale to pewnie bardziej w wakacje albo przynajmniej w czerwcu, ogólnie jestem jak najbardziej za :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślałem raczej o wrześniu. Co zresztą przypomniało mi o rozmowie z Szadołem i umawianiu się na wrzesień. Hm. Chyba trzeba będzie o tym napisać w stosownym forumowym wątku. Oczywiście ognisko wrześniowe nie wyklucza ogniska np. lipcowego:D.
    Cieszy mnie, że jesteś za:).

    OdpowiedzUsuń
  19. Agrafek - prywatnie mogę, publicznie to szkoda szat rozdzierać.

    OdpowiedzUsuń
  20. OK. Widzimy się niedługo, więc będzie i okazja pociągnąć za język.

    OdpowiedzUsuń