27.06.2011

147. niespodziewanie urodzinowy Szwejk

Pewna sympatyczna żona postanowiła urządzić swojemu sympatycznemu mężowi niespodziewankowe urodziny przy okazji okrągłej rocznicy urodzin. Ponieważ znam ich oboje zostałem na te urodziny zaproszony. Ledwie wręczyłem prezent, ledwie usiadłem, ledwie wypiłem pierwszy łyk piwa zamówionego u spowinowaconej (o czym wtedy jeszcze nie wiedziałem) barmanki, już zostałem zaskoczony słowami innego z gości: "No więc Platon wcale nie jest lepszy od Arystotelesa". Omal nie wyplułem piwa z wrażenia. I gospodarz musiał być zdziwiony, bo zauważył: "Do czego dojdziemy, jeśli przy pierwszym piwie zaczynamy od Arystotelesa?".

Doszliśmy do przerzucania się cytatami z Szwejka. Przodował w tym gospodarz wraz z kolegą. Ja czytałem powieść ledwie dwa razy, toteż mogłem brylować jedynie teoretyzując na różne ogólne tematy. Aż w pewnym momencie wpadła mi do głowy myśl, której nie wyraziłem, ale którą, nauczony doświadczeniem, zanotowałem czym prędzej, dzięki uprzejmości wygodnych aplikacji telefonu.

Zanim ją przekleję pozwolę sobie napisać dwa słowa wyjaśnienia. Kim jest Szwejk wiedzą nawet ci, którzy powieści nie czytali (jeśli tacy istnieją, powinni jak najszybciej nadrobić to zaniedbanie). Jak wiadomo patriotycznie nastawiony Czech porzuciwszy handel kundlami przerabianymi na rasowce wyrusza bronić najświętszych wartości cesarstwa i przemierza setki, jeśli nie tysiące kilometrów pakując się w rozmaite kabały, z których wychodzi cało dzięki temu, że wszyscy (prawie) biorą go za kretyna. Zwyczajem Szwejka jest przytaczanie przy każdej okazji setek anegdotek, których bohaterami są setki ludzi, albo Szwejkowi znanych, albo tacy, o których tylko słyszał. Anegdotki mają się zwykle nijak do komentowanej przez Szwejka sytuacji i doprowadzają jego przełożonych do szału, oraz utwierdzają ich, przeważnie, w przekonaniu, że Szwejk to idiota. Inni z kolei mają Szwejka za kogoś niebywale przebiegłego.

Różnie o Szwejku mówiono i pisano, a mnie, przy którymś tam piwie przyszło do głowy coś takiego:


Szwejk nieprzypadkiem mnoży tysiące opowieści o tysiącach ludzi. Wobec wielkiej wojny, w której giną miliony, opowiadanie o setkach, czy nawet tysiącach ludzi, wymyślonych, czy rzeczywistych, ale zwyczajnych, powszednich ludziach, staje się w "Przygodach dobrego wojaka Szwejka" ratowaniem świata. Zachowywaniem setek istnień w setkach opowieści.

1 komentarz: