Trafiłem wczoraj na konferencję o tym, jak przekuć kryzys w sukces biznesowy. Mądrzy ludzie opowiadali na niej o kryzysie - jakie są jego przyczyny, jakie objawy i jak sobie z nim radzić. W pewnym momencie profesor Witold Orłowski budując dość obfitą alegorię oznajmił coś mniej więcej takiego: "mieliśmy przyjemne lato, teraz nadeszła zima, a w raz z nią zimowe warunki."
Nie wiem, czy profesor czytał powieści Martina, bądź zetknął się z serialem na ich podstawie. Nie wiem nawet, czy zetknął się z hasłem "Nadchodzi zima", ale "winter is coming" działa już chyba jak mem, więc mogło przeniknąć do profesorskiej świadomości.
W ten sposób szanowany ekonomista, być może nawet o tym nie wiedząc, wprowadził fantasy w świat ekonomi. Starków pożerają upiory, nam zima przyniosła kryzys.
Gorzej, że wedle profesorskich słów, zima ma potrwać jeszcze dość długo. Też jak u Martina. Pytanie gdzie są smoki?
Smoki? W Chinach. A gdzie byś chciał, żeby były? U nas?
OdpowiedzUsuńNo wiesz, mieszkam w Krakowie. Mamy tu pomnik smoka i jesteśmy dość przywiązani do wizji, że wpływał swego czasu na pogłowie baranów. Zważywszy na narastająca ich ilość ostatnimi czasy, trudno się dziwić, że marzy się człowiekowi taki smok;).
OdpowiedzUsuńWraże elementy narobiły mu czarnego PR, na szczęście potem Pagaczewski opisał jak było naprawdę:).
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpróbujmy raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńTam zaraz wprowadził:
http://www.thecrimson.com/column/homo-economicus/article/2013/5/1/westeros-harvard-winter/
No proszę!
UsuńAczkolwiek wpis prof. Zhou jest z maja, "nasz" profesor rzucił hasło jeszcze w kwietniu;).