Wróble, skubańcy, łypią spode łbów, poruszają się wyłącznie lotem lub podskokami, dzioby mają tak małe, że budzą sympatię u wszystkich, oprócz kotów.
Wróble, skubańcy, świergoczą. Wsłuchując się w ten świergot, można dojść do wniosku, że nie różni się on wiele od fragmentów programów komputerowych, nadawanych niegdyś przez Rozgłośnię Harcerską, lub odtwarzanych na magnetofonach Kasprzak. Czy ktoś kiedyś próbował załadować wróbli świergot do komputera?
Wróble, skubańcy, są wszędzie, wszystko widzą i wszędzie się wkręcą. Zaglądają nam do mieszkań, samochodów, notatek. Słuchają rozmów w parkach skubiąc okruszyny chleba.
Wróble, skubańcy, potrafią zdobyć sobie sympatię, wyłudzić poczęstunek. A prawie ich nie widać, chyba, że zechcą się pokazać.
Pamiętam jak w pewien upalny wtorek siedziałem na dworcu w Toruniu (znów tam jutro jadę, pewnie stąd to wspomnienie). Jadłem drożdżówkę, a jej okruszynami dokarmiałem młodą wróblicę podskakującą przede mną znacząco, a bezczelnie. Odbiegała z każdym poczęstunkiem do młodocianego wróbelka, któremu nie starczało na śmiałości. Młodociany czekał na nią o kilka wróblich skoków od mojej stopy i łypał niecierpliwie. Milczał jednak, co u wróbli nietypowe.
I ani do głowy nie przyszło mi wtedy, że wróble wcale nie muszą być tak niewinne, jak powszechnie się uważa. Że okruszki przyjmują tylko dla niepoznaki, w rzeczywistości skrzętnie zbierając i gromadząc informacje, które kiedyś pozwolą im zapanować nad światem.
A przecież nie są same.
Gdy obudziłem się któregoś wtorku, pierwszym, co dostrzegłem, był gołąb przyglądający mi się uważnie ze stanowczo zbyt niewielkiej odległości.
Gołąb, skubaniec, wlazł mi do mieszkania i gapił się na mnie z wysokości mojej twarzy. Może przez całą noc?
- Zżerasz moje sny, łajdaku – wymamrotałem, bo takie mocne teksty przychodzą mi łatwo, gdy jestem umiarkowanie przytomny
Gołąb, skubaniec, uciekł w popłochu.
Teraz, kiedy o tym myślę, dochodzę do wniosku, że ptaki, skubańcy, planowały to od czasu, kiedy były tyranozaurami i zrozumiały, że czasy się zmieniają i nadchodzi era ssaków.
Czekają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz