20.07.2009

10.

Oto kolejny przypadek "niezdzierżenia". Tym razem związany z forum NF, na którym kiedyś byłem zadomowiony. Przeszło mi, bo ciężko się "domowuje" u gospodarzy, którzy szczerze nie cierpią gości. Szkoda, ale trudno.
Jakie są fora internetowe wie każdy, kto poświęci choć trochę czasu by się im przyglądnąć. Póki forum jest niewielkie, odwiedzane przez małą grupę, rozmowy na nim przebiegają bez problemów. Kłopot zaczyna się, gdy rośnie popularność forum i zaczyna gościć na nim coraz więcej i więcej osób. Nie ma siły - na statystykę nic się nie poradzi. Wraz z nowymi ludźmi prędzej czy później pojawią się dyskutanci o małej odporności na niezgadzanie się z nimi, osoby o średniej czy niskiej kulturze dyskusji, czy wreszcie zwyczajne trolle. Tak dzieje się wszędzie. Na forum NF też.
Forumowiczom i redakcji rzeczywiście nie zawsze było po drodze. Nie pomogło, gdy pałeczkę reprezentanta redakcji (bo redaktorzy NF, jak Parowski czy Matuszek na forum głosu nie zabierali, chyba, że za pośrednictwem rzecznika) został człowiek, łatwo wdający się w kłótnie, podczas których zdarzało mu się używać języka, jaki ganił u innych. W pewnym momencie konflikt był już na tyle mocny, że część użytkowników opuściła forum, inni ograniczyli udzielanie się na nim. Jeszcze inni wybrali drogę otwartej wojny z administratorem.
Nie ucieszyło to starych forumowiczów. Nosiwoda, przy wsparciu Nivak, Harko, Drakena i troszkę moim też, uruchomił na forum wątek mający być próbą nawiązania kontaktu z redakcją. Trochę na nim porozmawialiśmy, szybko zjawił się osobnik trollopodobny, został jednak skutecznie uspokojony przez pozostałych. Okazało się, że można, jeśli tylko okaże się trochę dobrej woli. Niestety, wątek umarł, zainteresowanie nim było niewielkie.
Od kilku miesięcy krążą wieści o kłopotach finansowych NF. O tym, że pismo może upaść. Szkoda by było, choćby ze względu na tradycje NF. Redakcja otwarcie nie ustosunkowywała się do plotek, wreszcie jednak, przy okazji Awangardy, zabrała głos.
Na Katedrze pojawiła się relacja z Awangardy, a w niej i fragment dotyczący spotkania z redakcją NF. Okazało się, że dyskusja nad forum trwa nadal! Tylko już nie na forum.
Z sprawozdania można dowiedzieć się, że:
Matuszek nie zagląda na forum od lat, zgorzkniały poziomem reprezentowanym przez niektórych użytkowników. Chciałby ożywić stronę internetową pisma, a forum zupełnie zamknąć, pozostawiając jedynie możliwość komentowania artykułów na stronie.
Napisałem o tym na forum i powtórzę tutaj - najostrzejsze teksty na forum padały właśnie w wątkach poświęconych ocenie numerów pisma. To tam Jerzy kłócił się z forumowiczami. Jeśli Paweł Matuszek zlikwiduje forum a zostawi komentarze, odniesie skutek odwrotny do zamierzonego - usunie z sieci to, co na forum wartościowe, a zostawi to, co najostrzejsze, czasem najgorsze.
Wygląda mi to na działanie powierzchowne, nieco rozpaczliwe. Co gorsza wskazujące na małe obeznanie z tematem i małą znajomość forum NF. Oczywiście, dziwi to trochę mniej, skoro takie plany ma osoba, która "nie zagląda na forum".
Co gorsza, cała rozmowa z nami w odpowiednim wątku nic nie zmieniła. Redakcja nadal głosi, że:
Poziom obecnej na nim agresji jest bardzo wysoki, a wiele wypowiedzi cechuje brak choćby cienia merytorycznych argumentów.
Choć zdanie to pasuje jak ulał do części wypowiedzi administratora i reprezentanta redakcji na forum, rzeczywiście pasuje też do niektórych forumowiczów. Tylko, że do tych najniej aktywnych, udzielających się głównie poprzez komentarze do aktualnych numerów pisma.
Przed Awangardą rozmawiałem z Cetnarem o szykującym się spotkaniu. Zastanawialiśmy się jak zakopać topór wojenny między redakcją a forumowiczami. Także o tym, jak pomóc pismu, którego redakcja, jak się wydaje, nie przywiązuje specjalnej wagi do internetu i nie wie jak się w nim poruszać. Okazuje się, że nie bardzo jest z kim rozmawiać. "Druga strona" okopała się i przy pomocy kolejnego pokrzywdzonego - Marcina Przybyłka, który kilka miesięcy temu ruszył z ogólnoforumową krucjatą, choć cały czas przyznawał, że na forach się nie zna, bo mało na nich bywa - szykuje zmiany.
Będziemy mieli reformę. Przygotuje ją facet, który na forum nie bywa (Matuszek) z gościem, który forum nie lubi (Rzymowski) i pisarzem, który się na forach nie zna (Przybyłek). Sami to przyznawali i przyznają.
Kurcze, czy nawet w NF musi być jak w polskiej polityce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz