23.07.2009

12.

Coś nowego wydarzyło się na forum NF. Byłbym nieuczciwy, gdybym o tym nie napisał po poprzednim enefowym wpisie. A przez tę całą klasyczno - chrześcijańską kulturę, w której się wychowywałem, zapewne także przez westerny i bajki ilustrowane przez Szancera, czułbym się mocno niekonfortowo z taką nieuczciwością. Wychowanie jest gorsze od genów.
Po dwóch, a może trzech dniach zastanawiania się, czy ktoś z redakcji odpowie na poruszenie na forum, odezwał się niespodziewanie, ale szczęśliwie redaktor Paweł Matuszek. Nie omijając pewnych raf niezręczności zaproponował zawieszenie broni, a nawet rozmowy - byleby w realu. Przyznał bowiem, że sieć to obca mu rzeczywistość i niechętnie by się w nią zagłębiał.
Szkoda, że tu leży jeden z większych problemów właśnie. Można zaprosić tubylców egzotycznej krainy na spotkanie i nawet spróbować się z nimi porozumieć. Dopóki jednak ich ląd pozostanie egzotycznym niedookreśleniem, współpraca raczej nie wyjdzie poza wymianę koralików i owoców. Co najwyżej pojawią się piętaszkowie - jacyś oswojeni tubylcy, którzy będą starać się mówić do przybyszów w ich języku, a przybysze będą mogli z dumą mówić o nich: "nasi".
Niemniej podjęto próbę nawiązania kontaktu. To już coś. To nawet więcej niż wszystko, co działo się przez ostatnie dwa, a może nawet trzy lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz