Tradycyjnie, jak co roku przed świętami, odkryto nowe, niepublikowane opowiadania o Mikołajku. Nie da się ukryć - cieszę się z tego. Zastanawiam się jednak, czy:
a. istnieje specjalna ekipa górników - bibliofili przekopująca strychy i piwnice każdego domu, w którym mieszkał Goscinny
b. wszystkie te opowiadania zebrano już dawno temu i od razu podzielono je na części, by wydawać "nowo odkryte opowiadania" do końca świata.
Istnieje też potencjalna wersja "c", która mówi, że nic nowego nie odkryto, tylko zespół wyrobników siedzi cały rok i produkuje nowe opowiadania. Ta metoda jest dość popularna, wszak co roku ukazują się nowe powieści zmarłych dawno autorów, a ilość płyt nagranych pośmiertnie przez Tupaca przewyższa już chyba ilość tych wydanych za życia.
Jaka by nie była prawda, "kolejne święta z kolejnym Mikołajkiem" - to dość optymistyczne hasło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz