17.12.2010

108. wspominki

Niezwykłym jakimś przypadkiem telewizor nastawił mi się na drugi program TVP, czyli program, którego wiele nie oglądam. Właściwie nie oglądam go wcale. Pewnie nie zatrzymałbym się na nim na dłużej, gdybym nie usłyszał nagle głosu Niedźwiedzkiego. Zdziwiłem się, "cóż to?". A to osiemdziesięciopięciolecie Polskiego Radia było, w tym przypadku reprezentowała je "Trójka". Zatrzymał mnie przy TVP2 sentyment do tej stacji i dzięki temu mogłem zaliczyć tzw. opad szczeny, gdy na scenę wyszedł Sting

Reszta to już tylko galopada skojarzeń, tych bardzo swoistych indywidualnych szlaków dojmująco przypominających nam o naszej wyjątkowości samych dla siebie. Otóż kaseta Stinga była pierwszym oryginalnym nośnikiem dorobku zagranicznego muzyka, jaki kupiłem. Konkretnie kaseta Stinga i kaseta Suzanne Vegi. Do dziś uważam, że to niezły zestaw. Musiałem się wybrać poń niego do kraju, którego już w tym kształcie nie ma, a który wówczas miał stolicę w Bonn. Kolega kupił wtedy "Kill'em all" pewnie nie zdając sobie nawet sprawy, że to na tym właśnie albumie skończyła się Metallica.

I tyle wspominania, bo Sting wciąż śpiewa w programie, który gdy kupowałem ową kasetę był jednym z dwóch istniejących w ogóle w TVP. A ja siedzę do Stinga tyłem jak jakieś chamidło.

3 komentarze:

  1. Odczuwam potrzebę rozwinięcia myśli, że Metallica skończyła się na swojej pierwszej płycie. Chyba, że chodziło o "... And Justice for All"

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, nie jestem fanem Metallici, więc w ocenie "na czym się skończyła" opieram się na popularnym haśle:).
    Natomiast uświadomiłeś mi co innego - kolega rzeczywiście kupił "...And Justice"! Wydane na dwóch kasetach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pamiętam, jaka była moja pierwsza legalna (tzn. nie z ówcześnie piratującego TAKTu, tylko taka normalna, z hologramem) kaseta.
    A nie, to chyba był "Bad" Michaela Jacksona, z Hameryki, z długą książeczką.
    Natomiast pierwszymi legalnymi CD były (w prezencie dostane): "Very necessary" Salt'n'Pepa, "Midnight marauders" A Tribe Called Quest oraz "Vs." Pearl Jam. Wtedy najbardziej cieszyłem się z 1., potem doceniłem 2. i nadal najbardziej często jest odtwarzana, ale z czasem i 3. zdobyło pozycję, zwłaszcza "Indifference".

    OdpowiedzUsuń