Ciągle jeszcze z zaskoczeniem przyjmuję informację, że tutejsze zapiski czyta ktoś poza wąskim gronem znajomych. To nie fałszywa skromność, ale rezultat wędrówek po sieci, podczas których przekonałem się, że osób budujących własne miejsca w sieci jest sporo. Jeśli więc ktoś nie dysponuje znanym nazwiskiem, albo nie podpiera się cudzymi znanymi nazwiskami, pozostaje trudnym do znalezienia. Mnie pewnie pomógł serial, ale nie o nim chciałem pisać. Co jakiś czas dowiaduję się, że któryś wpis pobudził kogoś do dyskusji. Bardzo mnie to cieszy, problem w tym jednak, że często jestem z takiej dyskusji wyłączony. Ostatnio młodsza Czereśnia (Pestka?;)) powiedziała mi co sądzi o wpisie na temat roli konwencji w fantastyce i bardzo interesująco mi się jej słuchało. Gdyby jednak Draken nie postanowił wybrać się do Krakowa, pewnie nie spotkałbym się z Martusią przy piwie i nic bym o całej sprawie nie wiedział. Cetnar szczęśliwie napisał mi co o tym wszystkim myśli na GG. Tu jednak Wy zostaliście pozbawieni jego ciekawego wywodu, z którym zupełnie się nie zgadzam. Dlatego byłoby mi miło, gdybyście jednak przezwyciężali nieśmiałość (albo, jak Nivak, niechęć do logowania się przy komentowaniu). Czegoś bym się od Was dowiedział.
"młodsza Czereśnia (Pestka?;))"
OdpowiedzUsuńUprasza się o jak najszybsze wygenerowanie odrębnego nicka :D
Na temat Cetnara?
OdpowiedzUsuńJa nic nie wiem...
Ze zdaniem Martusi to ja się mogę poniezgadzać, ale moje niezgadzanie się jest współbieżne z Twoim, więc znowu mogę (jak w Katedrze) zaledwie pokiwać głową w geście pełnej zgody.
Ja czytam (chociaż chyba podpadam pod grono znajomych), tylko nie komentuję, bo blogspot nie lubi mojej wersji opery :P
OdpowiedzUsuńJa nie czytywałem, ale jak już nosiwoda tego linka na fejsa wrzucił, to może zacznę ;)
OdpowiedzUsuń