26.09.2011

161. finansowe możności

Poględziliśmy na blogu Ziuty o możliwościach polskiej kinematografii i telewizji. Podczas rozmowy nie padły, o ile pamiętam, argumenty finansowe, ale pewnie każdy z nas miał je z tyłu głowy. Bo prostu wiemy, że w polskim kinie i polskiej telewizji pewnych rzeczy nie da się zrobić, bo zabraknie kasy i już. No to popatrzcie.

10 komentarzy:

  1. Obejrzałem 7 minut - niezłe, tylko co to jest?
    (tylko 7 bo mi się limit netu wyczerpuje...)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawa, może próba wypromowania się? Rzecz amatorska, ale - pomimo tekturowego wyposażenia - dość poważna. Pierwszy filmik zatytułowany Cardboard Warfare wyglądał znacznie bardziej amatorsko.

    Mam wrażenie, że nakręcone tu sceny batalistyczne nie odbiegają poziomem od tych pochodzących z polskich seriali. Oczywiście, za amatorami stoi pasja a nie biurokratyczna machina do opłacenia, dlatego film wyszedł im nieporównanie taniej, niż wyszedłby dowolnej polskiej telewizji. Ale to nie pierwszy przykład, że nakręcenie scen batalistycznych nie wymaga niebosiężnych nakładów finansowych. Oczywiście, "Szeregowiec Ryan" w ten sposób nie powstanie (choć krążył po sieci filmik o kilku gościach, którzy nakręcili lądowanie w Normandii właśnie w kilka osób i niewielkim nakładem kosztów, a potem tak to zmontowali, że wyglądało jakby zatrudnili dziesiątki statystów), ale na potrzeby filmu telewizyjnego takie ujęcia już by sobie poradziły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewela :)
    Oj, źle się chyba wtedy wyraziłem. Efekty da się się zrobić. Osobiście słyszałem jednego filmowca jak mówił, że to nie jest nawet takie drogie. U nas problemem jest czas. Po prostu FX jest czasochłonne, a plan zdjęciowy napięty i taśmy idą wprost z kamery do nadajnika.

    OdpowiedzUsuń
  4. A widzisz, Ziuta, to rzeczywiście inna nuta. Ale czy brak czasu nie jest pochodną braku kasy? Bo oznacza, że seriale robi się u nas na szybko, że mało kogo stać na długie planowanie. Tak gdybam, bo pewności nie mam.

    Wiem natomiast, że argumentem przeciw serialom historycznym są koszty, co nie dziwi, bo trzeba się wykosztować choćby na kostiumy i dekoracje. Z drugiej strony "królewskie sny" (jeden z moich ulubionych seriali historycznych, bijący, w moim przekonaniu, na głowę np. "Tudors" (no,a le to Hen pisał scenariusz)) jakoś sobie z tym radziły. Można zrobić serial historyczny bardzo dobrze, a bez rozmachu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Problemem jest też polityka. Był taki przypadek, nie mogli zrobić filmu, bo żeby był film, musiał być papierek od zarządu TVP, a zarząd zmieniał się co chwilę, a nowy z miejsca anulował wszystkie decyzje poprzedniego. W TVN takich hec pewnie nie ma, ale oni z kolei są do bólu zachowawczy.
    Ja bym bardzo chciał otwarcia telewizji na historię i fantastykę, ale to cały czas pieśń przyszłości. CzH, który tak reklamuję, to efekt samozaparcia ekipy i producenta – taka filmowa uczta wyobraźni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, to jest przykład, że aby zrobić dobry film, na pierwszym miejscu potrzebny jest pomysł i odrobina pomyślunku, a dopiero później pieniądze. U nas rozmowa zawsze zaczyna się od pieniędzy. W cywilizowanych krajach takie same szanse ma projekt amatorski, co profesjonalny - liczy się jakość. Akurat w USA przecież także (mimo tak ogromnego przemysłu) mają problem z faktycznym monopolem wielkich studiów. Z zaskoczeniem przeczytałem onegdaj notkę na wiki o Katherine Heigl, że
    //W 2007 roku Heigl wystąpiła w niezależnej komedii "Wpadka". Film odniósł sukces finansowy, zarabiając ponad 220 000 000 dolarów na całym świecie.//
    - po następnym filmie stała się jedną z najlepiej zarabiających aktorek.
    Mój przyjaciel podczas studiów w ŁódzkiejSF nie gorsze filmiki kręcił (sie to nazywało etiudy), niż ten Warfare, wiem, bo widziałem.

    OdpowiedzUsuń
  7. @flamenco: to dlaczego my ich nie widzimy? Jesteś kolejną osobą, która mówi (mi), że kręci sie genialne etiudy w filmówce. Skoro genialne, to dlaczego ich nie ma? TVP Kultura byłoby dobrym miejscem. Albo TVP Jutube :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba tylko tubka. TVPK ma budżet mniejszy niż talk showy:P. No i do każdej publicznej telewizji trzeba mieć dojścia, żeby umieścić w niej choć swoje zdjęcie przez dziesięć sekund.

    OdpowiedzUsuń
  9. TVP miała (podobno) dobrego szefa, którego teraz wymieniono na babę, która kładzie wszystko, czego się dotknie.
    A co do etiud... wydaje mi się, że w polskim showbizie ważniejsze od super etiud robionych z kumplami w filmówce jest nosić kamerę za Wajdą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli: należy nakręcić etiudę o noszeniu kamery za Wajdą?

    OdpowiedzUsuń