Podsumowując rok 2014 stwierdzam, że nie bardzo jest o czym gadać. Rzeczy najistotniejsze jak zwykle zazdrośnie zatrzymam dla siebie. To, co istotne mniej nie różni się bardzo w moim przypadku od mniej istotnych rzeczy reszty ludzkości, w tym Was wszystkich. Czytałem książki, oglądałem seriale, grałem w gry, spacerowałem, pisałem, czasem się z premedytacją nudziłem. Nie umiałbym wskazać swojego ulubionego serialu w roku 2014, chyba, że byłyby to: "Na południe", "Scrubs" i "Community", czyli moje ulubione seriale wszechczasów. Wśród moich ulubionych powieści nadal znajdują się "Trzej muszkieterowie" i "Czarna Kompania". W tym roku ucieszył mnie nowy Szostak, zaskakująco wciągnął nowy Twardoch (zaskakująco, bo zaczynałem czuć irracjonalny opór przed czytaniem kolejnych nowych Twardochów). Wciąż byłem bardziej leniwy niż twórczy.
Wszystko działo się, jak zwykle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz